Ona wtuliła się w mój tors i usnęła,a po chwili i ja...
Poczułem szturchnięcie. Dalej spałem.
-Zayn do szkoły!-usłyszałem niebiański głos Jade
-Ta, ta-okryłem się po sam czubek głowy kołdrą. Ona ściągnęła ze mnie kołdrę. No co za kobieta <wyczuwacie sarkazm?>
-Dziś i tak idziesz ostatni dzień do szkoły więc się ciesz
-Kobieto daj mi spać-rzuciłem w nią poduszką ona krzyknęła i chyba spadła z łóżka bo usłyszałem huk i jak materac się porusza. Powstrzymywałem się od śmiechu ale mi to nie wychodziło i wybuchłem śmiechem. Usiadłem i spojrzałem w bok.
-Jade żyjesz?-zapytałem przerażony.
-Tak kurwa żyję a czemu miałabym nie żyć?-zapytała.
-Oj nie złość się-wstałem i podszedłem do niej ona leżała na ziemi i się na mnie patrzała z wyrzutem. Ja nadal się śmiałem. Ona tak słodko wygląda. Miałem ochotę jej cyknąć zdjęcie i ustawić na tapetę.
-I z czego się śmiejesz?-zapytała złośliwie. Jeszcze głośniej zacząłem się śmiać. Ona przewróciła oczami i wstała. Poszła zapewne do łazienki. Ja z garderoby wziąłem czyste ciuchy i czekałem aż wyjdzie moja księżniczka. Dziś ostatni dzień do szkoły więc ten dzień musi zapamiętać ta szkoła do końca życia bo nas już nigdy ona nie zobaczy. To był nasz ostatni rok w tej budzie. Jade wyszła ubrana tak. Zaniemówiłem.
-Kochanie czyżby się szykowała jakaś okazja?-zapytałem zagryzając dolną wargę. Ona się zaśmiała cicho.
-Dobra później będziesz mi prawił komplementy teraz idź się wyszykuj-oznajmiła pokazując na drzwi. Odświeżyłem się i wyszedłem z łazienki powędrowałem do pokoju. Ja za to byłem ubrany w biały T-shirt i czarne rurki. Włosy oczywiście zaczesane do góry jak zawsze. Spojrzałem na Jade stała przy oknie i wpatrywała się w nie. Podszedłem do niej.
-Co tak myślisz kotku?-zapytałem z chrypką
-Nie ważne...choć na dół zrobię śniadanie-oznajmiła od niechcenia. Chciała iść ale ją zatrzymałem. Coś mi tu nie pasuje.
-Ej mała widzę, że coś jest nie tak-powiedziałem.
-No dobra masz mnie-podniosła ręce w znaku obronnym-martwię się, że jak skończymy szkołę to urwę kontakty z bliskimi-oznajmiła spuszczając głowę.
-To nigdy się nie stanie i ja tego dopilnuję-powiedziałem i pocałowałem ją namiętnie.
~JADE~
Jedziemy do szkoły moim autem. Tak na prawdę to martwię się dzisiejszym występem. Dziś mam casting na tańce i boję się, że coś nie wyjdzie. Zayn nie wie o tym castigu i niech na razie tak zostanie. Boję się, że jak powiem Zayn'owi o tym, że chcę tańczyć to mnie wyśmieje i powie wszystkim,a potem inni będą się ze mnie śmiali i nie dadzą mi żyć. Ścisnęłam ręce na kierownicy. Tak bardzo się boję, że mi coś nie wyjdzie.
-Jade co się stało?-zapytał Zayn
-Mówiłam ci rano-za każdym razem jak go okłamuję to się jeszcze bardziej boję. Boję się też, że gdy mu teraz powiem to mnie zostawi za kłamstwa. Muszę szybko się wygadać Sel. Gdy dojechaliśmy ja szybko pobiegłam do Sel, która stała przy wejściu do szkoły. Nie zwróciłam uwagi na Zayn'a. Teraz się liczyła dla mnie Sel.
-Szybko musimy pogadać-oznajmiłam
-Jade spokojnie-powiedziała i ruszyliśmy w stronę naszych szafek. Zaczęłam jej wszystko mówić i tłumaczyć,a ona mi dawała dobre rady. Powiedziała bym mu to wyjawiła bo jeśli kocha to mnie wyśmieje. Postanowiłam mu to powiedzieć na dłuższej przerwie. Dam rade, dam rade, dam rade cały czas sobie powtarzam. Lekcje do przerwy dłuższej minęły mi szybko. Teraz właśnie podążam do stołówki. Szłam w kierunku naszego stolika gdy nagle ktoś we mnie czymś rzucił. Spojrzałam na swój strój cała byłam w czymś białym. Znów od kogoś dostałam tylko, ze w twarz. Ze stołówki wszyscy się ze mnie śmiali. Łzy miałam w oczach. Spojrzałam na Zayn'a, który siedział przy stoliku. Też się śmiał. Odwróciłam się i wybiegłam ze stołówki. Pobiegłam do łazienki. Zaczęłam się wycierać choć to i tak nic nie dawało. I jak ja pójdę na casting z tym czymś na sukience. jeszcze bardziej się rozbeczałam. Przez kogoś nie mogę iść na casting. Niech się tylko dowiem kto to wymyślił. Nigdy czegoś takiego nie było.
~ZAYN~
Moim pomysłem było by wszystkie ostatnioroczne klasy zaczęły się obrzucać balonami z bitą śmietaną. Było zabawnie do póki Jade się nie rozpłakała.To wszystko moja wina. Zacząłem ją szukać. Nie sądziłem, że nie będzie się śmiała. Sądziłem, że przyjmie to jaki żart. Ale no w sumie to jej się nie dziwie. Cała szkoła się z niej śmiała,a ja w raz z nią. Boże co ona sobie pomyśli? Zadzwoniłem do niej ale nie odebrała. Kurwa!! Nagle zobaczyłem ją jak wychodzi ze szkoły.
-Jade!!-krzyknąłem ale ona nawet się nie odwróciła. Podbiegłem do niej.
-Jade kotku co się stało?-zapytałem z troską
-Nic tylko cała szkoła miała ze mnie polewkę i nie pójdę przez tą pojebaną osobę, która to wymyśliła na casting!-momentalnie się zatrzymała i spojrzała mi w oczy. Zauważyłem w jej oczach łzy. Boże co ja zrobiłem i o jaki castin jej chodzi?
-Tą pojebaną osobą jestem ja-spuściłem głowę i zacząłem się drapać po karku
-Zadowolony jesteś?-zapytała podnoszą c głos,a ja pokiwałem głową na "nie"-przez ciebie nie spełnię swoich marzeń!-jej głos się łamał.
-Jade przepraszam, nie wiedziałem o tym, ze idziesz na casting i tak zareagujesz na ten żart-powiedziałam patrząc jej w oczy.
-To po chuj to robiłeś?!-wydarła się na mnie
-Jade proszę wybacz mi...-błagałem i zrobiłem maślane oczka. Niech mi wybaczy. Ja bez niej żyć nie mogę...
-Zayn...skończ..-powiedziała stanowczo i odeszła. Kurwa!Odeszła! Zaczęłam za nią biec ale ona uciekała i potem odjechała z piskiem opon. Kurwa zajebiście! Powróciłem na stołówkę. Usiadłem wkurzony na miejscu i siedziałem wkurwiony tak przez dłuższy czas.
-E! Malik!-krzyknęła Vans. Spojrzałem an nią. Ale gdy na nią patrzyłem to nie byłem wkurzony. Nie wiem jak ona to robi. Może dlatego,że jest moją siostrą? Nie wiem.
-Co?-zapytałem spokojnie. Boże Vans jak ty na mnie działasz?!
-Co ty taki wkurwiony?-zaciekawiała się
-Bo przez mój idiotyzm Jade jest na mnie wkurzona i nie pójdzie na casting-spojrzałem w dół.
-A na casting tańca tak?-zapytała Vici ale po chwili została za to skarcona przez Sel.
-O no proszę czego ja mogę się dowiedzieć w waszym towarzystwie-oznajmiłem ze złowieszczym uśmiechem. Szybko wstałem i powędrowałem w swoją drogę.
~JADE~
Jestem już na castingu i czekam aż mnie zawołają. Jestem na maksa zestresowana. Mam nadzieje, że wszystko będzie ok i przejdę dalej. Nagle usłyszałam moje imię i nazwisko i weszłam po chwili na scenę. Wszyscy przywitali mnie z oklaskami.
Na widowni zobaczyłam Zayn'a. Co on tu robi? I skąd on wiedział, ze tu jestem? Trudno. Z głośników rozbrzmiała muzyka. Zaczęłam tańczyć.
Nagle muzyka ucichła, a ja na chwilę stanęłam bo wiedziałam, ze zarz znów rozbrzmi.
-Jade!-słyszałam Zayn'a i potem jak wstaje i gwiżdże. Znów rozbrzmiała muzyka. Znów zaczęłam tańczyć. Nagle zobaczyłam jak Zayn pokazuje mi mega plakat. Na nim pisało wielkie "PRZEPRASZA".
Uśmiechnęłam się i znów tańczyłam. Gdy skończyłam wszyscy zaczęli klaskać. Ja momentalnie miałam zaszklone oczy bo ten moment jest dla mnie najważniejszy. Gdy widownia ucichła jurorzy zaczęli mówić.
-Więc tak jak dla mnie to brak słów-oznajmił jeden z mężczyzna
-Ja sądzę, ze masz talent..
Drugi juror
-Ale Jade...
Trzeci i teraz będzie mówił czwarty i ostatni.
-Jesteś za młoda...-łzy mi spłynęły po polikach-ale nam to nie przeszkadza przechodzisz dalej!-na te słowa zaczęłam skakać i krzyczeć. Ukucłam i schowałam twarz w rękach. Nigdy nie byłam aż tak szczęśliwa jak teraz.
-Dziękuję!-powiedziałam jak wstałam i zeszłam ze sceny. Za kulisami zobaczyłam Zayn'a. Momentalnie spoważniałam.
-Jaką teraz wymówkę powiesz?-zapytałam zakładając ręce na klatce piersiowej. Nic nie powiedział tylko mnie pocałował....




Ale cudo! Serio chyba jeden z najlepszych rozdziałów :)
OdpowiedzUsuń