sobota, 24 maja 2014

ROZDZIAŁ 1 "Prezent"



Gdy wyszłam z łazienki kierowałam się w stronę szatni poczułam ręce na moich biodrach... Odwróciłam się i zobaczyłam...Zayn'a?
-Hej misiu-oznajmił słodko
-Nie mów tak do mnie-wyrwałam mu się.Gdy byłam przy drzwiach Zayn krzyknął "Lubię takie dziewczyny!". Że co kurwa?! Czemu on akurat mi to powiedział?! Z szatni wyszły dziewczyny. Zadzwonił dzwonek. Powiedziałam dziewczyną o całym zajściu. Z panem poszliśmy na sal.Zobaczyłam Niall'a, Harr'ego i  .... Zayn'a. Kurwa chyba gorzej już dziś nie może być. 
-Gramy w piłkę koszykową-oznajmił nauczyciel. Graliśmy dziewczyny na chłopaków. Zaczęliśmy grać. Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę skończyliśmy mecz wynikiem 10:8 dla dziewczyn. Mamy jeszcze jeden w-f. Poszliśmy do szatni.
-Jade ale ty jesteś farciarką-oznajmiła dziewczyna z mojej klasy.
-Bo?-zdziwiłam się
-Bo Zayn chce tylko z tobą gadać-widziałam w jej oczach żal o zazdrość.
-Eee...tam, wydawało ci się tylko-powiedziałam tak by uniknąć tematu.
-Dziewczyny mogą to potwierdzić-wskazała na koleżanki z klasy
-Tak, to prawda Jade. Widać,ze na ciebie leci-odezwała się Vans.
-Dajcie mi wreszcie święty spokój!-wyszłam trzaskając drzwiami. W pewnym momencie, gdy przechodziłam obok szatni chłopaków z klasy niespodziewanie ktoś mnie uderzył mocno drzwiami w głowę. Upadłam i straciłam przytomność....
Usłyszałam głos Zayn'a. WTF?! Co on tu robi?! Szybo otworzyłam oczy.
-O! W końcu się obudziłaś!-ucieszyła się Vans. Patrzyłam na Zayn'a ze zdziwieniem. 
-Vanessa mówiłaś jej?-zapytał Zayn
-Nie i niech tak zostanie-odpoweidziała z powagą
-O co tu chodzi?!-czy tylko ja nie wiem o co chodzi?! Teraz się zorientowałam,że jestem w sali tylko ja, Vans i ten durny Zayn. 
-Nie ważne-odpowiedziała moja przyjaciółka.
-jak jej nie powiesz to..-zaciął się Zayn
-To co?-zapytała trochę podenerwowana .Mulat coś warknął i wyszedł. Spojrzałam na Vans pytająco
-O co chodzi?-dopytywałam się 
-Nie mogę powiedzieć-spuściła głowę i wyszła.
                                                  -*-
Lekarz pozwolił mi wyjść ze szpitala. Jadę w tej chwili z rodzicami do domu. Nadal nie wiem o co chodzi Vans i Zayn'owi. A co jeśli chodzą? Nie...to by mi od razu Vanessa powiedziała. W końcu dojechaliśmy do domu. Otworzyłam drzwi od samochodu. I chciałam wyjść ale tata mnie zatrzymał.
-Jade my jedziemy do pracy-oznajmił mój ojciec. Wyszłam z auta i zatrzasnęłam drzwi. No tak dla rodziców była ważna tylko praca. Mao kiedy są w domu. A nie przepraszam ich w ogóle nie ma w domu. Ruszyłam do domu. Otworzyłam drzwi i weszłam do wnętrza mojego domu. W przedpokoju zdjęłam buty. Z salonu było słychać było rozmowę. Nie wnikałam  w nią, a poszłam do swojego pokoju. na łóżku zobaczyłam jedną czerwoną różę i pudełko. Podeszłam bliżej przedmiotu. Na pudełku była kartka z napisem "Sorry". Pismo  było ładne i mi nie znane. Z ciekawości otworzyłam pudełko. Zauważyłam coś czarnego.Wyjęłam to. Ciekawe od kogo ona jest? Włożyłam ją z powrotem do  pudełka i schowałam pudełko na dno szafy. Zeszłam na dół do kuchni by wziąć wazon z wodą na różę. Poszłam do kuchni. Z szafki wzięłam wazon. Nalałam do niego wody. Powędrowałam z wazonem do swojej ''świątyni głupoty'' czyli mojego pokoju. Szklane naczynie postawiłam na biurku,a róże włożyłam do wody. Usłyszałam pukanie. Powiedziałam:" proszę",a zza drzwi wyłonił się Liam.
-Co tam brat?-zapytałam uśmiechając się.Wszedł głębiej do wnętrza mojego pokoju.
-Jak tam głowa?-zapytał z troską
-Lepiej-uśmiechnęłam się do mojego brata. Odwzajemnił mój gest.
-To dobrze,a mówiłem Zayn'owi by nie nie kopał tych cholernych drzwi-fuknął
-To był Zayn?-zdziwiłam się Nawet nie wiedziałam-dokończyłam patrząc w bok.
-Tak to Zayn. Pokazywał nam swoją siłę-wytłumaczył
-To wszystko wyjaśnia czemu byłam w szpitalu-zaśmiałam się ironicznie
-I czemu drzwi z zawiasu wyleciały-zaśmiał się też ironicznie Liam
-Aha?-żeby jednym kopnięciem wyrwać drzwi z jednego zawiasu?. Ale no tak my mówimy o Zayn'ie
-Dobra idę, dobranoc-przytulił mnie i dał buziaka w czubek głowy,a następnie wyszedł. Poszłam się wyszykować do spania. Z łózka wzięłam swoją piżamę czyli szare luźne spodnie od dresu i szarą luźną bokserkę. Poczłapałam do łazienki. Wykonałam wieczorne czynności i powróciłam do  pokoju.Położyłam się i po chwili usnęłam...
Otworzyłam oczy. Znów do szkoły. Podeszłam do szafy i wyjęłam to. Powędrowałam do łazienki by wykonać moje poranne czynności.Ubrana i umalowana zeszłam na dół. Poczułam zapach naleśników z nutellą. Pognałam do kuchni i zobaczyłam Liam'a jak stoi przy kuchni. Co to się stało,ze Liam gotuje. Dajcie telefon bo trzeba to nagrać
-Co to się stało,ze gotujesz?-ciekawość wzięła górę
-Co nie wiesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie. Pokazałam,ze nie wiem. 
-A no tak ja możesz wiedzieć własnie chcę cie zapytać czy mogę zrobić dziś imprezę-oznajmił. Pogubiłam się..
-Powtórz i wooolno-oznajmiam pokazując jakieś rzeczy ręką
-Czy...mogę...zrobić...imprezę...?....-zapytał wolno i spokojnie. 
-A co ja mam do tego?-wzruszyłam ramionami
-Czyli mogę?-prawie to wykrzyczał
-Tak-odpowiedziałam, a on mnie przytulił. Poszedł radosny.Dziwne, po co Liam się mnie pytał o zgodę? Może boi się,że nakabluję na niego rodzicom. Ale ja nie kabluję bo nie jestem kablem.Usiadłam przy stole i zaczęłam zajadać naleśniki. Zjadłam dwa i już byłam najedzona. Gdy wstałam weszła Selena. Ciekawe czy Selena wie o imprezie?Może Liam jej się jeszcze nie zapytał? Bez słowa poszłam do pokoju mojego kochanego braciszka. Zapukałam i po chwili usłyszałam ''proszę''. Weszłam do środka. Zamknęłam drzwi.
-Selena wie?-zapyta;lam
-Tak-odpowiedział niepewnie. Znów bez słowa wyszłam z pokoju
                                              -*-
Ostatni raz przejechałam maskarą po rzęsach.Ubrana byłam w tą sukienkę co dostałam od tego kogoś. Na nogach widniały moje kochane czarne koturny
-Ale ładnie wyglądasz-usłyszałam głos Vans
-Dzięki ty też-podziękowałam i jednocześnie pochwaliłam. Vanessa miała na sobie czarną miniówkę i czarne szpilki. Wow pierwszy raz ją tak widzę.. Zeszliśmy na dół. Impreza ledwo się rozkręciła a ile już alkoholu poszło. Czasami nie rozumiem chłopaków i niektórych dziewczyn. Poszłam wgłąb tłumu i zaczęłam tańczyć
-Wiedziałem,że ją założysz....

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz