To co tam zobaczyłam mega mnie zezłościło...
Wtedy jeszcze nie wiedziałam do końca o co jej chodzi. Hmm..A jeśli to była ona? Jeśli to ona była na tym cholernym motocyklu? Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.Rzuciłam telefon na łóżko i w pośpiechu pobiegłam otworzyć drzwi. Oczywiście kto tam był? ZAYN. Zresztą jak zwykle. Przywitał mnie mile:
-Cześć kotku!-powiedział
-Ile razy mam powtarzać, żebyś tak do mnie nie mów?-powiedziałam ziewając
-Ojjj...coś chyba nie wyspana po wczorajszym?-uśmiechnął się
-Ba. To może wejdziesz, nie będziemy przecież przez drzwi rozmawiali-oznajmiłam. Weszliśmy do salonu
-Cześ Sel. Jak tam zdrówko?
-Cześć, a wszystko w porządku,a u ciebie?
-A też
-Zayn, chciałbyś coś do picia?-wtrąciłam się w ich rozmowę
-Nie,nie, dziękuję. Chciałbym cię raczej gdzieś zabrać np. do kina. Zgadzasz się?-zapytał uśmiechając się
-Tak, jasne tylko poczekaj pójdę się przebrać. Heh... no przecież nie pójdę w piżamie-zaśmiałam się. Po czym on też wpadł w brecht.
-*-
Poszłam na górę i zaczęłam się myć. Następnie owinęłam się w ręcznik. Wzięłam z szafy to. Założyłam ją. Następnie ułożyłam włosy na dobieranego warkocza na bok. Założyłam ciemno niebieskie buty na 6 centrymowych szpilkach.. Później wzięłam jakąś biżuterię,a następnie torebkę i wyszłam z pokoju. Gdy schodziłam po schodach zobaczyłam patrzącego się na moje nogi Zayna. Schodziłam bardzoooooo powoli by się nie przewrócić. Po kilku sekundach zeszłam ze schodów Zayn się do mnie zwrócił:
-Ślicznie wyglądasz. Aż ślinka mi poleciała i mam mały problem na dole-powiedział zawstydzony. Zachciotałam. Ale,że aż tak na niego działam?
-Dzięki i nie musiałam też tego wiedzieć-powiedziałam nadal podśmiewując sobie i wtem zobaczyłam kwiatka.
-A skąd masz tego kwiatka?-zapytałam
-A bo to specjalnie dla ciebie.Teraz poszedłem kupić
-To ja aż tak długo się szykowałam?-zapytałam
-Hehehehehe...nie no żartowałem.Sel mi dała
-Hahahaha ale śmieszne co nie?
-Dobrze przepraszam, idziemy?-zapytał z powagą
-O ile twój kolega jest gotowy-powiedziałam idąc. Pewnie Zayn się zarumienił. Wyszliśmy powędrowaliśmy... sama nie wiem gdzie. Co to się stało,że pan Zayn chce iść na własnych nogach. Szliśmy chyba do kina. A co jeśli znów pójdziemy na wyścigi. Ja nie chcę tam wracać
-Gdzie idziemy?-niewytrzymałam
-A gdzie chcesz?-zapytał,a ja zaczęłam myśleć.
-Może nad jakieś jeziorko? albo do parku-po 5 sekundach wymyśliłam,a Zayn się zgodził. Poszliśmy do parku. Na jednej z ławek usiedliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.
-*-
Spojrzałam na zegarek 10.00 p.m. WOW, długo siedzieliśmy w parku. Zayn właśnie idzie mnie odprowadzić. Gdy staliśmy kolo moich drzwi Malik mi musnął usta i powiedział do ucha: "Dobranoc" i poszedł. Poszłam się wyszykować do spania bo za cholerę się nie wyspałam. Nim się obejrzałam już spalam...
Poczułam jak coś wibruje pod moją głową."Obmacałam" materac pod poduszką znalazłam swojego iPhona. Dostałam wiadomość. Otworzyłam ją. Potem już nic nie napisałam. Ciekawe o co chodzi? A co jeśli to chodzi o Zayn'a? Liam'a? Harr'ego? Louis'a? One to lubią trzymać mnie w niepewności. Spojrzałam na zegarek w telefonie 11.00 a.m. Wstałam i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Wyszłam gotowa z łazienki owinięta w ręcznik. Wzięłam ten strój. Ubrałam się i spojrzałam na zegarek 12.30 a.m. Zeszłam na dół. Wyszłam z domu i powędrowałam do domu Vici. Nadal się zastanawiałam o co jej chodzi. O 01.00 p.m. byłam pod jej domem. Zapukałam,a drzwi otworzyła mi Sel. Weszłam i zdjęłam buty w przedpokoju. W salonie zobaczyłam: Vici, Vans, Sel i ...Alice. Po co ona tutaj? Usiadłam na fotelu. Atmosfera w pokoju była napięta.
-Powiedzie mi o co chodzi?-nie wytrzymałam. Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami.
-Chodzi o Zayn'a i Alice-zaczęła Sel
-Tylko się nie wkurzaj-uprzedziła mnie Vans
-Chodzi o to,ze Alice nie jest siostrą ani nikim z rodziny u Zayn'a-tłumaczyła Vici
-Ona mu tylko daje i z nim handluje narkotykami-dokończyła Vans. Zatkało mnie . Zayn mnie okłamał jak on mógł.
-Jade ni chcę byś była na mnie zła i od razu mówię, że nie chcę ci odebrać Zayna'a-wytłumaczyła tym razem Alice.
Nadal byłam osłupiona tym co usłyszałam. Czemu ni nie powiedział prawdy? Nie ufa mi?
-Ja już muszę iść-wstałam i wyszłam. Poszłam do domu. Weszłam do swojego pokoju.
-Że co kurwa?! Zayn ćpie i handluje narkotykami?!Czemu ,i o tym nie powiedział?! Co za z niego...!!! I że on mnie niby kocha?!-wybuchłam. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Mam ochotę mu wyjebać. I że on mnie kocha.Pfff...
-*-
Jestem ubrana w to. Jdę do szkoły. Od kąd się tego dowiedziałam Zayn jeszcze u mnie nie był. Jeszcze. Weszłam do budynku. Stoję przy szafce. Nagle poczułam dotyk na biodrach. Nie zaeragowalam. Gdy zrobiłam swoje przy szafce odeszłam od niej.
-Co ci jest?-usłyszałam głos Zayn'a
-A chuj cię to obchodzi!-krzykałm.Stanął przede mną
-O co ci chodzi?
-Czemu mi nie powiedziałeś,że handlujesz narkotykami z Alice?!...
-Cześć kotku!-powiedział
-Ile razy mam powtarzać, żebyś tak do mnie nie mów?-powiedziałam ziewając
-Ojjj...coś chyba nie wyspana po wczorajszym?-uśmiechnął się
-Ba. To może wejdziesz, nie będziemy przecież przez drzwi rozmawiali-oznajmiłam. Weszliśmy do salonu
-Cześ Sel. Jak tam zdrówko?
-Cześć, a wszystko w porządku,a u ciebie?
-A też
-Zayn, chciałbyś coś do picia?-wtrąciłam się w ich rozmowę
-Nie,nie, dziękuję. Chciałbym cię raczej gdzieś zabrać np. do kina. Zgadzasz się?-zapytał uśmiechając się
-Tak, jasne tylko poczekaj pójdę się przebrać. Heh... no przecież nie pójdę w piżamie-zaśmiałam się. Po czym on też wpadł w brecht.
-*-
Poszłam na górę i zaczęłam się myć. Następnie owinęłam się w ręcznik. Wzięłam z szafy to. Założyłam ją. Następnie ułożyłam włosy na dobieranego warkocza na bok. Założyłam ciemno niebieskie buty na 6 centrymowych szpilkach.. Później wzięłam jakąś biżuterię,a następnie torebkę i wyszłam z pokoju. Gdy schodziłam po schodach zobaczyłam patrzącego się na moje nogi Zayna. Schodziłam bardzoooooo powoli by się nie przewrócić. Po kilku sekundach zeszłam ze schodów Zayn się do mnie zwrócił:
-Ślicznie wyglądasz. Aż ślinka mi poleciała i mam mały problem na dole-powiedział zawstydzony. Zachciotałam. Ale,że aż tak na niego działam?
-Dzięki i nie musiałam też tego wiedzieć-powiedziałam nadal podśmiewując sobie i wtem zobaczyłam kwiatka.-A skąd masz tego kwiatka?-zapytałam
-A bo to specjalnie dla ciebie.Teraz poszedłem kupić
-To ja aż tak długo się szykowałam?-zapytałam
-Hehehehehe...nie no żartowałem.Sel mi dała
-Hahahaha ale śmieszne co nie?
-Dobrze przepraszam, idziemy?-zapytał z powagą
-O ile twój kolega jest gotowy-powiedziałam idąc. Pewnie Zayn się zarumienił. Wyszliśmy powędrowaliśmy... sama nie wiem gdzie. Co to się stało,że pan Zayn chce iść na własnych nogach. Szliśmy chyba do kina. A co jeśli znów pójdziemy na wyścigi. Ja nie chcę tam wracać
-Gdzie idziemy?-niewytrzymałam
-A gdzie chcesz?-zapytał,a ja zaczęłam myśleć.
-Może nad jakieś jeziorko? albo do parku-po 5 sekundach wymyśliłam,a Zayn się zgodził. Poszliśmy do parku. Na jednej z ławek usiedliśmy. Zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.
-*-
Spojrzałam na zegarek 10.00 p.m. WOW, długo siedzieliśmy w parku. Zayn właśnie idzie mnie odprowadzić. Gdy staliśmy kolo moich drzwi Malik mi musnął usta i powiedział do ucha: "Dobranoc" i poszedł. Poszłam się wyszykować do spania bo za cholerę się nie wyspałam. Nim się obejrzałam już spalam...
Poczułam jak coś wibruje pod moją głową."Obmacałam" materac pod poduszką znalazłam swojego iPhona. Dostałam wiadomość. Otworzyłam ją. Potem już nic nie napisałam. Ciekawe o co chodzi? A co jeśli to chodzi o Zayn'a? Liam'a? Harr'ego? Louis'a? One to lubią trzymać mnie w niepewności. Spojrzałam na zegarek w telefonie 11.00 a.m. Wstałam i poszłam do łazienki wykonać poranne czynności. Wyszłam gotowa z łazienki owinięta w ręcznik. Wzięłam ten strój. Ubrałam się i spojrzałam na zegarek 12.30 a.m. Zeszłam na dół. Wyszłam z domu i powędrowałam do domu Vici. Nadal się zastanawiałam o co jej chodzi. O 01.00 p.m. byłam pod jej domem. Zapukałam,a drzwi otworzyła mi Sel. Weszłam i zdjęłam buty w przedpokoju. W salonie zobaczyłam: Vici, Vans, Sel i ...Alice. Po co ona tutaj? Usiadłam na fotelu. Atmosfera w pokoju była napięta.-Powiedzie mi o co chodzi?-nie wytrzymałam. Dziewczyny wymieniły się spojrzeniami.
-Chodzi o Zayn'a i Alice-zaczęła Sel
-Tylko się nie wkurzaj-uprzedziła mnie Vans
-Chodzi o to,ze Alice nie jest siostrą ani nikim z rodziny u Zayn'a-tłumaczyła Vici
-Ona mu tylko daje i z nim handluje narkotykami-dokończyła Vans. Zatkało mnie . Zayn mnie okłamał jak on mógł.
Nadal byłam osłupiona tym co usłyszałam. Czemu ni nie powiedział prawdy? Nie ufa mi?
-Ja już muszę iść-wstałam i wyszłam. Poszłam do domu. Weszłam do swojego pokoju.
-Że co kurwa?! Zayn ćpie i handluje narkotykami?!Czemu ,i o tym nie powiedział?! Co za z niego...!!! I że on mnie niby kocha?!-wybuchłam. Nadal nie mogłam w to uwierzyć. Mam ochotę mu wyjebać. I że on mnie kocha.Pfff...
-*-
Jestem ubrana w to. Jdę do szkoły. Od kąd się tego dowiedziałam Zayn jeszcze u mnie nie był. Jeszcze. Weszłam do budynku. Stoję przy szafce. Nagle poczułam dotyk na biodrach. Nie zaeragowalam. Gdy zrobiłam swoje przy szafce odeszłam od niej.
-Co ci jest?-usłyszałam głos Zayn'a
-A chuj cię to obchodzi!-krzykałm.Stanął przede mną
-O co ci chodzi?
-Czemu mi nie powiedziałeś,że handlujesz narkotykami z Alice?!...


Brak komentarzy :
Prześlij komentarz