wtorek, 27 stycznia 2015
Rozdział 18 "Zakazana Miłość cz.1"
WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!!!!!!!!!
Przed sklepem czekał ON..... Po co on tu przyszedł? Niech sobie idzie do tej swojej nowej laseczki. Ominęłam go i ruszyłam przed siebie. Nie miałam najmniejszej ochoty z nim rozmawiać. Kierunek dom. Łzy mi się cisnęły do oczu. A jeszcze wczoraj mówił, że mnie kocha, a teraz spotkał się z jakąś dziewczyną. Skończony skurwiel. Poczułam dłoń na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Selene. Spojrzałam na nią i od razu się rozpłakałam. On mnie przytulił i uspakajała.
-Zadzwoń po Liam'a-wydukałam. Sel wykonała moje polecenie. Ja za to usiadłam na jednej z ławek. Schowałam twarz w dłoniach, nie chcę znać Zayn'a. Liam miał racje to jest tylko Zakazana Miłość. Wszystko co dla niego zrobiłam było niepotrzebne. To co razem robiliśmy było zakazane i teraz to wiem. Nie powinniśmy się nawet spotykać.
-Zayn nie podchodź do niej-usłyszałam. Momentalnie wstałam.
-Jade czemu ode mnie uciekasz?-zapytał mnie chłopak,a ja go spiorunowałam spojrzeniem.
-Zayn dobrze radze odejdź stąd zanim Liam przyjedzie-ostrzegła go Selena. On tylko się do mnie przybliżył.
-Odejdź.z.tąd.-wysyczałam przez zęby. Patrzyłam się w oczy Mulata i w nich dostrzegłam żal, smutek i złość. Nie bałam się go.
-Nie póki mi nie wyjaśnisz czemu się tak zachowujesz-oznajmił,a we mnie się zagotowało.
-Chcesz wiedzieć?-chciałam się upewnić
-Temu, że jednego dnia mówisz mi kim dla ciebie jestem, a następnego dnia mnie okłamujesz!! Od samego początku Liam miał racje!! Nienawidzę cię!!-wykrzyczałam mu to wszystko w twarz. Zauważyłam, że jego mięśnie się napinają. Odruchowo odsunęłam się o kilka kroków.
-Ja cię nie okłamałem i to co ci wczoraj mówiłem to była prawda!!-krzyknął i muszę przyznać przestraszyłam się. Selena stanęła na przeciwko mnie i spojrzała się na Zayn'a.
-Zostaw nas!-krzyknęła. Nie interesowało nas to, że ludzie się na nas patrzą. Spojrzałam w dół gdy nagle usłyszałam pisk Sel. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam jak dziewczyna leży na ziemi.
-Teraz ty-usłyszał i wtedy Zayn złapał mnie za ramiona.
-Nie, nie ona,a ty!-krzyknął Liam. W samą porę. Malik mnie popchnął,a ja upadłam. Na szczęście nic mi się nie stało. Spojrzałam na Selenę,a ona na mnie. Miałam w oczach strach. Bałam się co teraz będzie.
-Liam zostaw go!-głos Harry'ego rozbrzmiał obok mnie. Rozejrzałam się w okół siebie. Liam i Zayn się bili,a Harry próbował ich rozdzielić. Nie wytrzymałam tego i zaczęłam piszczeć.
-Uspokójcie się!-krzyknęłam, gdy wszystkie oczy były zwrócone w moją stronę. Następnie uciekłam jak jakiś tchórz ale w sumie teraz tak się czułam jak tchórz. Biegłam do domu Liam'a. Chciałam teraz się odciąć od świata. I tak zrobię.
~*~
Teraz leżę na łóżku i myślę nad całym dzisiejszym dniem. Jak dla mnie był za ciężki i za dużo się działo. Spojrzałam na zegarek 9.00p.m. Pojutrze bal, a ja się boję wyjść z pokoju. Super no nie? Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki wyszykować się do spania. Spojrzałam na swoje włosy. Już wiem!
~LIAM~
Do Jade nie mogę się dobić ani nie mogę nawet się do niej dodzwonić. Boję się o nią. Oby sobie nic nie zrobiła głupiego bo sobie tego nie wybaczę i nie wybaczę tego w szczególności Zayn'a. Ten skurwiel nie zasługuje na moją kochaną siostrzyczkę. Położyłem się na łóżku. Oby Jade sobie nic nie zrobiła. Z tą myślą usnąłem...
Poczułem, że ktoś mnie przytula. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Selenę wtuloną we mnie. Uśmiechnąłem się pod nosem. Słodko wyglądała. Po chwili usłyszałem mruczenie czyli Sel się budzi. Gdy na mnie spojrzała uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłem gest
-Czemu spałaś ze mną?-zapytałem gdy ona przecierała swoje oczka
-Śnił mi się zły sen i przyszłam do ciebie. Myślałam, że nie śpisz ale jak weszłam to spałeś więc cię nie budziłam tylko położyłam się obok ciebie-wytłumaczyła
-Aha..Um...Byłaś wczoraj u Jade?-zapytałem choć i tak wiem jaka jest odpowiedź
-Byłam ale nie chciała otworzyć ani nie chciała się odezwać-powiedziała i spuściła głowę ja ją od razu przytuliłem.
~*~
Dzień balu. Ja tańczę z Vici, Harry z Sel, Louis z Vans, Niall z jakąś dziewczyną z klasy ale nam się nie chwalił co to za dziewczyna. A Jade...Oł ona nie ma z kim tańczyć. Ale zaraz jak dziś bal to chyba wyjdzie z pokoju. Prawda? Szybko poszedłem do łazienki się odświeżyć. Gdy wyszedłem z łazienki Sel już nie było. Pobiegłem do pokoju Jade. Zapukałem ale nic. Cisza. Gdy się odwróciłem zobaczyłem chyba Jade. Miała fioletowe albo to były wiśniowe włosy mniejsza nie znam się na kolorach farb.
-Jade?-zapytałem niepewnie.
Ona się odwróciła i to była Jade.
-Tak to ja-odpowiedziała smutno. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
-Będzie dobrze-pocieszyłem ją
-Nie idę dziś na bal-odparła i zeszła na dół. Ja za nią. Nie chciałem by się smuciła nie w takim dniu. Podszedłem do niej i lekko złapałem za ramiona
-Ej mała gdzie jest nasza poprzednia Jade?-zapytałem uśmiechając się
-Przejechał ją pociąg, który jechał na peron o nazwie "Miłość"-powiedziała i zobaczyłem, że zaczyna płakać. O nie nie pozwolę na to.
-Wiem co ci pomoże-oznajmiłem radośnie
-Pojedziemy na lody!-krzyknąłem radośnie, a ona obdarzyła mnie słabym uśmiechem
-Ten uśmiech oznacza, że się zgadzasz?-upewniłem się
-Tak Liam- odpowiedziała i mnie przytuliła.
-No idź się ubierz-pogoniłem ją, a ona posłusznie poszła na górę. Poczekałem kilka minut,a gdy usłyszałem schodzenie po schodach szybko wstałem i spojrzałem na Jade. Była ubrana tak. Uśmiechnęła się do mnie, a ja od razu odwzajemniłem gest. Gdy już byliśmy gotowi wyszliśmy z domu, który po chwili zakluczyliśmy. Selena dziś będzie się szykowała u Vici tam jeszcze będzie Vans. Za to ja spędzę dzień no prawie cały z Jade. Chce by się rozchmurzyła i się nie przejmowała tym chujem. Szliśmy w stronę lodziarni. Rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Tak! Udało mi się rozchmurzyć Jade. Boo Yeah! Gdy doszliśmy do wyznaczonego miejsca zamówiliśmy lody. Jade wzięła miętowe z kawałkami czekolady,a ja wziąłem czekoladowe. Następnie poszliśmy w stronę parku. Usiedliśmy na jednej ławce.
-Jade...choć z nami na ten bal-powiedziałem błagalnie
-Liam...ehh...-spuściła głowę
-Okey nie chcesz to nie odpowiadaj...-podniosłem ręce w geście obronnym-i tak mi odpowiesz-powiedziałam tak by mnie nie usłyszała ale mnie chyba usłyszała bo mnie uderzyła z pięści w ramie. Zacząłem się śmiać, a następnie ona.
~*~ (włącz to)
~JADE~
Siedzimy teraz w salonie i oglądamy jakiś serial. W sumie ja go nie oglądam. Ale widzę, że Liam'a ten serial interesuje. Wstałam i poszłam na górę. Nie chciało mi się siedzieć w salonie i się nudzić więc postanowiłam sobie potańczyć. Włączyłam piosenkę przez głośniki i zaczęłam tańczyć. Ahh... jak ja dawno nie tańczyłam. Tańczyłam kilka piosenek puki nie usłyszałam otwieranych drzwi i innej muzyki. Zobaczyłam Liam'a z telefonem w ręku i jak tańczy.
Na jego widok wybuchłam niepohamowanym śmiechem. Wyglądał komicznie i ta mina. Gdy skończył tańczyć tak po prostu sobie wyszedł z mojego pokoju. Zaczęłam się jeszcze bardziej śmiać. Zdecydowanie ja nie mam normalnej rodziny. Gdy już się uspokoiłam wyłączyłam muzykę, a do pokoju wpadł Liam.
-Tak wiem kochacie mnie! Ale spokojnie ja jeszcze wrócę!-zaczął udawać jakąś gwiazdę a ja zaczęłam się śmiać.
-Och czy mogę autograf?-powiedziałam jak jakaś fanka gdy widzi jakiegoś swojego idola. Potem obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
-Jade proszę choć na bal-poprosił, a ja spuściłam głowę. Chciałabym iść ale jedna osoba mi na to nie pozwalała-Zayn. Ale nie, że mi zabronił iść tylko dlatego, że jego zachowanie i osoba mi na to nie pozwala. Nie chce by mi coś zrobił, a co gorsza by komuś coś zrobił przeze mnie.
-Nie mogę ale ty Liam idź mną się nie przejmuj-spojrzałam na niego zapłakanymi oczami. On mnie tylko przytulił i wyszedł smutny z mojego pokoju. Wiem zachowałam się jak tchórz i jak idiotka ale ja nie chce ryzykować. Nawet i jeśli by nie przyszedł.
~*~
Liam wyszedł z domu pół godziny temu. Ja siedzę na kanapie i patrzę w pusty ekran. -Szczerze to jesteś tchórzem-mówi mi cichy głosik. Durny głosik. -A może go teraz nie ma?-nadal słyszę ten cholerny głosik. Wie może jak to cholerstwo się wyłącza? Jeśli tak to proszę powiedzcie mi. A może ten cholerny głosik ma racje? A może go nie będzie? A może ja jednak jestem tchórzem.
-Dobra, Jade raz kozie śmierć-powiedziałam sama do siebie. Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju. Wyszykowałam się jak najszybciej i wyszłam z domu następnie go zakluczając i chowając klucze do torebki. Szłam szybko nawet i w szpilkach. W sumie do szkoły miałam 15 minut,a idąc szybko z 10 no wliczając jeszcze to, że mam szpilki. Gdy byłam pod szkołą. Złapałam kilka głębszych wdechów by nie było widać, że szłam dość szybko. Weszłam do budynku i szłam w stronę sali. Przy wejściu od pomieszczenia gdzie był bal stali moi znajomi. Gdy mnie zobaczyli wszyscy znieruchomieli
-Jade wraca do gry!-krzyknęłam,a wszyscy mnie przytuli. Czułam, że znowu Jade to ja. -Ehh witaj Jade Payne-usłyszałam ten cichy głosik co przedtem mnie wkurzał a teraz jest dla mnie ukojeniem. Gdy wszyscy się ode mnie odsunęli zobaczyłam osobę, którą miałam ochotę teraz zastrzelić,a od razu mówię mam broń w torebce. Przezorny zawsze ubezpieczony. Hahaha. ON zaczął się do mnie zbliżać. Moi znajomi stanęli przede mną tworząc taki jakby mur.
-Nie. Ja się sama NIM zajmę-powiedziałam,a reszta się na mnie zdziwieni spojrzeli. Uśmiechnęłam się do nich znacząco,a oni odsunęli się, a dokładniej poszli za mną. On stał na przeciwko mnie.
-Zakazana Miłość...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WoW WoW i jeszcze raz WoW.Nie wiedziałam, że umiem coś takiego napisać. Ale wiecie co? Wreszcie jest rozdział z tytułem bloga i na dodatek są tego dwie (chyba) części. Cieszycie się? Bo ja tak. Teraz będzie się działo w blogu. Hahahahahaha..yghym.. no ale wróćmy do tematu innego. Więc tak z okazji tego, że mam ferie (no przynajmniej ja od poniedziałku bo jestem chora) będę wstawiała rozdziały częściej. Mam nadzieje, że wam się podoba blog.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)



Brak komentarzy :
Prześlij komentarz